czwartek, 21 kwietnia 2016

Tadeusz Śliwiak_Wykład dla Domu Kultury Podgórze

O życiu

Urodził się 23 stycznia 1928 roku we Lwowie. Najstarszy z pięciorga dzieci Władysława Śliwiaka i Anny z Wójtowiczów. Ojciec pracował w charakterze kierowcy w Miejskiej Rzeźni we Lwowie.
Ich mieszkanie służbowe wychodziło na ubojnię. W 1945 roku Śliwiakowie opuszczają Lwów. Tadeusz udaje się do Warszawy. W 1947 roku zdaje maturę i podejmuje studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Debiutuje wierszem Chaim na łamach wrocławskiego Słowa Polskiego. W 1948 roku Śliwiak przenosi się na Wydział Lekarski do Wrocławia. Rezygnuje jednak szybko z medycyny i przenosi się do Krakowa, tam pozostanie do końca życia. W latach 1948-1953 studiuje w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Po otrzymaniu dyplomu zostaje zaangażowany do Teatru Starego, z nim związany będzie do 1960 roku. W Krakowie jest także członkiem Koła Młodych przy krakowskim Związku Literatów Polskich, w którym działają również Sławomir Mrożek, Jan Błoński, Andrzej Kijowski, Tadeusz Nowak. W 1953 roku uzyskuje dyplom aktorski i debiutuje książką Astrolabium z jodłowego drzewa. Rok później ukazuje się tom Drogi i ulice. W 1955 roku powołuje do życia Estradę Poetycką, do 1960 roku jest jej aktorem i kierownikiem literackim. W jej ramach były prezentowane na Scenie Kameralnej Teatru Starego programy literackie, jak podaje Wiatrowski, komponowane z dzieł klasyków i współczesnych poetów. W 1956 roku ukazuje się pierwszy numer magazynu „Czarno na białym”, który później został przemianowany na „Zebrę”, której Śliwiak jest redaktorem naczelnym (dość dodać, że w „Zebrze” debiutowała Poświatowska). Oprócz Poświatowskiej debiutują w „Zebrze” Andrzej Bursa, Jerzy Harasymowicz, Tadeusz Nowak. Publikują również Gałczyński, Przyboś, Miłosz, Gombrowicz, Anna Świrszczyńska. „Zebra” drukuje także tłumaczenia (Rilke, Appolinaire, Cendrars), oprócz tego również teksty krytycznoliterackie Kazimierza Wyki oraz Artura Sandauera.
Trzeba dodać tutaj o życiu artystycznym Krakowa, wielka była przyjaźń Śliwiaka z Poświatowską, świadczy o tym ich korespondencja jak również liczne wiersze, które poeta poetce poświęcił.
Śliwiak zmienia pracę w 1960 i zostaje kierownikiem literackim w Teatrze Rozmaitości. Od 1961 roku kieruje ponadto redakcją literatury i dramatu w krakowskim oddziale telewizji. Pisze. Ukazują się kolejne tomiki Wyspa galerników (1962), oraz Żywica (1964). W 1965 roku ukazuje się słynny jego Poemat o miejskiej rzeźni. Po tym poemacie utwierdza się jeszcze bardziej jego pozycja literacka, jak podaje Wiatrowski, pojawiają się nowe inspiracje, w tym inspiracje barwami (szeroka paleta barw), oraz światłem. Dużo daje poecie obcowanie z przyrodą. Oprócz tego pojawiają się w twórczości refleksje nad śmiercią, Śliwiaka krytyka określa jako „poetę tragicznego ładu”. W końcówce lat 60 tych i początku 70 tych poeta pisze najwięcej. Wychodzą tomiki Święty wtorek (1969), Czytanie mrowiska (1969), Ruchoma przystań(1971), Widnokres(1972) i w tym samym roku Rajskie wrony, Znaki wyobraźni(1974), Totemy(1975), Wiersze wybrane oraz Poezje wybrane w tym samym roku, Dłużnicy nadziei(1978) i w tym samym roku Płonący gołębnik. Trzeba też wspomnieć, że poeta publikuje też książeczki dla dzieci, na przykład Zielona sowa (1969), A śnieżek prószy (1969), Krakowski stragan (1971). Podsumowaniem tej krakowskiej twórczości dla najmłodszych jest dwutomowy zbiór Bajkoteka(1982).
Jest również autorem słynnych piosenek śpiewanych przez najwybitniejszych krakowskich artystów związanych z Piwnicą pod Baranami. Między innymi Song o młodości, śpiewany przez Halinę Wyrodek, ponadto śpiewane przez Marka Grechutę Droga za widnokres, Niebieski młyn, Jarmark świata, W ciszy poranka). Skaldowie wykonywali natomiast Niebo w twoich rękach, Ostatnia scena, Gwiazda piołun).
W 1967 roku obejmuje poeta kierownictwo działu poezji w „Życiu Literackim” po odejściu Wisławy Szymborskiej. Jest także jurorem wielu konkursów poetyckich, literackich.
Jego poezją żywo interesuje się również krytyka. Piszą o nim między innymi Sandauer, Pieszczachowicz, Brudnicki.
Lata 80 te to ostatni etap twórczości Śliwiaka. Ukazują się tomy Solizman (1981), Chityna(1982), Odmroczenia(1982), Koń maści muzycznej(1986), Słownik wyrazów światłoczułych(1988), Dotyk(1989) oraz Kolczuga(1989). Wiatrowski podaje z pewnym wyrzutem, że Śliwiak nie angażował się w „Solidarność” i trwał wiernie oraz biernie w ZLP do jego rozwiązania w 1983 roku. Jak podaje Wiatrowski, u schyłku lat 80 tych Śliwiak odbywa też kilka swoich ostatnich podróży, między innymi do rodzinnego Lwowa. Tam próbuje pokazać towarzyszom swojej wędrówki dom rodzinny oraz rzeźnię miejską, ale tego już tam nie ma. Poza tym zaczyna się Alzheimer, poeta recytuje wciąż ten sam wiersz, nie może trafić do domu, błąka się po rynku krakowskim, opuszcza go żona, zostaje sam, jak podaje Wiatrowski, pomarli mu też przyjaciele, poeta zostaje całkowicie sam. Ostatnia książka sygnowana nazwiskiem Śliwiaka to Wiśnie rozkwitłe pośród zimy.
3 grudnia 1994 roku, w szlafroku z papierosem, Śliwiak wychodzi z domu, podąża w nieznanym kierunku, ginie pod kołami tramwaju.

O poezji:

Jak słusznie podaje Rafał Watrowski, Śliwiak to poeta szczególnie wyczulony na poetyckie rzemiosło (słabość do poetów umiejących napisać porządny sonet). Sam Śliwiak posługiwał się wierszem wolnym. Jego wiersze często obfitują w zaskakujące pointy oraz porównania, nasycone są metaforyką oraz symboliką, w tym mocno symboliką chrześcijańską. Oprócz tego poeta posługuje się również animizacją oraz personifikacją. Zwierzęta oraz przedmioty żyją w tych wierszach i toczą ze sobą ożywiony dialog. Sięga również Śliwiak po paralelizmy składniowe, anafory, epifory. Jak podaje Wiatrowski, słusznie, tematem wiodącym utworów Śliwiaka jest śmierć oraz przemijanie, nazywa go Wiatrowski „filozofem oraz fizjologiem śmierci”. Pomimo mocnej obecności śmierci, rozpadu i rozkładu, a więc pierwiastków negatywnych, jest obecna w tych wierszach afirmacja oraz umiłowanie świata widzialnego. Wiele tu różnych pogodnych głosów, barw, całego tego „miłowania”, nawet dochodzi, jak podaje Watrowski do swoistej „erupcji nadziei”, na przykład w tomie „Rajskie wrony”. Oprócz tego poeta tworzy wiele erotyków, inspiruje się miłości mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny. Na osobną uwagę zasługuje motyw raju w twórczości Śliwiaka, ów motyw edeński, związany z występowaniem w tych wierszach ogrodów, jabłoni, śliw, uprawianie swojego świata na podobieństwo rajskiego ogrodu (dość wspomnieć, że podobne motywy pojawią się u Tadeusza Nowaka, o którym będziemy mówić za dwa tygodnie). Ważna jest także relacja człowiek-przyroda, przyroda jako swoisty Kosmos, to w kosmosie przyrody poeta szuka ładu i pogodzenia się ze sobą oraz z drugim człowiekiem. Częścią przyrody jest również wspomniana już kobieta, która szczególnego wyniesienia oraz gloryfikacji doznaje ze względu na cud macierzyństwa, kobieta jest opiekunką i piastunką życia. Z motywami sadu, ogrodu, narodzin, dzieci, wiąże się również motyw domu, którego przez całą twórczość poszukuje poeta. Dom i świat, jak podaje Wiatrowski, związane są z określonymi narzędziami (nóż, dzban, miecz, buty, wiosła chleb), te wszystkie rekwizyty występują u Śliwiaka i tworzą tożsamość człowieka-bohatera. Przedmioty te, jak słusznie interpretuje Wiatrowski, „odbijają kosmos człowieka oraz jego metafizykę”. Bo też przedmioty te występują często w funkcji znaku czy symbolu, wskazują na to, co poza nimi, kryje się za nimi poetyckie uogólnienie filozoficzne.
Na przykład obrosły w symbolikę jest u Śliwiaka motyw drzewa: symbolizuje skończoność upostaciowaną w trumnie, jak i „przysięgę na wierność ziemi”, występuje także zatem w funkcji sakralnej. Bo też ważna jest ciągłość pokoleniowa, dialog z tradycją i swoimi przodkami, pradziadami.
Motywy miłości i śmierci są chyba kluczowe dla poezji Śliwiaka, nieustannie ars amandi oraz ars moriendi toczą ze sobą dialog. Przyroda bowiem, tak jak miłość i harmonię, przynosi również śmierć oraz zniszczenie. Dlatego tak ważna jest tutaj ambiwalentna symbolika ognia, który z jednej strony ma moc spalania, niszczenia, a z drugiej symbolizuje odrodzenie, zmartwychwstanie z popiołów jak Feniks.
Ostatni okres twórczości Śliwiaka nazywa ciekawie Wiatrowski, „odsłonięciem twarzy”, dominuje tematyka przemijania, żegnania przyjaciół, bliskości odchodzenia. Główne motywy tego okresu to przemijanie, śmierć, samotność, pamięć. Jednak wiersze nie zaistniały w tym okresie w czytelniczym obiegu, nie dotarły ani do księgarń ani do bibliotek, poeta wegetował w tym czasie w domu i umierał tragicznie na „chłód ludzkich serc”(ze Śliwiaka). W ostatnim okresie, jak zauważa Watrowski, gaśnie światło w wierszach Śliwiaka, przestaje pachnieć żywica, ogień już nie grzeje, znikają również zapachy, pojawia się zimna pustka śmierci.
Poeta spoczął w Alei Zasłużonych Cmentarza Rakowickiego. Jak podaje Watrowski, „co się obecnie dzieje z poetą, nie wiadomo. Jego wiersze trafiły do czyśćca”.

Kilka uwag własnych:

W wielu rozpoznaniach zgadzam się z Rafałem Watrowskim. Dodam, że faktycznie główny nacisk u Śliwiaka położony jest na rzemiosło. Śliwiak jest artystą-rzemieślnikiem, z czasem ten wewnętrzny ogień wprawiający w ruch wiersz gasł, zostawiając nieco czcze wydmuszki, ale to już w ostatnim okresie twórczości.
Poza tym ciekawe jest to dążenie w głównym okresie jego twórczości (lata 60 te i 70 te), do Raju, do czasów sprzed upadku. Śliwiak jakby na powrót chciał Raj odzyskać poprzez wiersze.
Oprócz tego to zwrócenie uwagi na świat i jego narzędzia, bliskie to kategorii poręczności (Heidegger), ale ta poręczność nie jest tylko dla niej samej, więc codzienność nie istnieje sama dla siebie, ale dla poetyckich sensów w niej zawartych, chodzi o tym, żeby z poręczności wydobyć poetycką esencję.
I ta odwrócona formuła Sartre'a, którą przytacza Watrowski: „esencja poprzedza egzystencję”. U Sartre'a było: „egzystencja poprzedza esencję”, co znaczyło nic innego, jak to, że widzialność wyczerpuje się tylko w niej samej, na powierzchni zjawisk i nie ma nic poza tym, co jest, czyli narzędziami, które żadnymi symbolami nie są. A Śliwiakowi chodziło o to, aby poprzez pracę nad wierszem, rzetelne rzemiosło poetyckie i bardzo dużą wrażliwość artystyczną, ze świata wydobyć niezmienną esencję, piękno świata, które pomimo śmierci i zniszczenia nie przemija.
Wiersze jego uwrażliwione na barwy, grę światła, konkret, metaforę, plastykę, są bardzo malarskie w gruncie rzeczy, dykcja nie grzęźnie w piaskach niepotrzebnej rozlewności, ale zmierza do poetyckiej kondensacji, lapidarnego skrótu, celnego, poetyckiego uchwycenia sedna otaczających zjawisk. Zawsze zgrabne i celne puenty w wierszach tworzą dobrze skomponowaną artystyczną całość. Oprócz tego warto dodać, że wierszy Śliwiaka świetnie się słucha w aranżacjach muzycznych, podobnie zresztą jak wierszy innego Tadeusza, Nowaka, którego utwory również były śpiewane. Zatem poezja ta, nieco impresyjna, choć nie tracąca konturów, bo nasycona konkretną metaforą, poezja dobra do śpiewu, przeżywania, słuchania. Zatem pochylmy się wspólnie nad kilkoma wierszami poety.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 43

  Dostaję tak po jajach, kiedy tylko słówko powiem o Bogu… Kto wie, może od samego Boga… Tak zwany rozwój, oparty na przyroście wiedzy, dopr...