Jest jeszcze trzecie znaczenie słowa „Wiktoria”, nie jest to ani wygrana, ani przegrana… Coś trzeciego, nieokreślonego, Paszka zrozum, ja chciałem dobrze…
Idę do Paszki, gubiąc po drodze swoje zimowe fatałaszki…
Pan Bóg to wieczny i smutny kabareciarz, który nie zna słowa odpoczynek…
Tak bardzo chciałbym się zabawić…
Życiu tu o oto ziemskie, jest przeznaczone wyłącznie dla ludzi z poczuciem humoru. Zapewne doskonali anieli w ogóle nie potrafią się śmiać, bo muszą ciągle przestrzegać ichniejszego regulaminu. A ja wam powiadam: pierdolcie stronę formalną i regulaminy, żyjcie do końca na pełnej petardzie i pomagajcie sobie wzajemnie ile w waszej mocy.
Toczy się jakaś straszliwa walka w kosmosie o tę pipidówę tutaj. Ten skrawek niczego budził zawsze największe emocje w najdalszych galaktykach. I to zawsze przy tych cholernych obiadkach, kawkach, herbatkach, soczkach, papierochach i ewentualnie piwkach albo koniaczkach, albowiem główny projektant mody jest podobno obdarzony poczuciem humoru. Mnie ten cały galimatias przestał dzisiaj śmieszyć i najchętniej udałbym się na zasłużony urlop od wszystkiego, a nie mogę, trzeba tyrać.
Mama to Twój największy wróg, albowiem Bóg to Twój największy wróg i największy Przyjaciel zarazem – kocha, ale jest niezwykle wymagający.
Wyobraźcie sobie świat, w którym wszyscy Wam przytakują: dzień dobry szefie, tak szefie, zrobić ci kawki szefie, a może lodzika? Z takiego świata należałoby jak najprędzej spierdalać, albowiem właściwą istotą życia jest przeszkoda: obstacle, nie mylić z obstrukcją.
Nie sam język i słowa kaleczą ludzi, ale ich ukryta intencja – ta jest albo diabelska albo boska… Rozpoznaj ją bracie i siostro i staraj się być wolny na ile to możliwe.
Wszyscy należymy do tego samego Boga: czy ziemianie czy kosmici, albowiem wszyscy jesteśmy kosmitami, czy tego chcemy, czy nie, nie należy się tego bać.
Pierwszym i ostatnim stopniem do piekła jest przeświadczenie o własnej racji. Na to chorują prawie wszyscy ziemianie.
I ślubuję ziemio, że nie opuszczę cię aż do śmierci, tak mi dopomóż Bóg.
Ludzie, którzy cierpią na zatwardzenie, są przeważnie niebywale toksyczni, ale to nie wina ich, ale ich piekielnej wrażliwości. Możliwość wypróżnienia jest największą nagrodą od Boga.
Jeśli istnieje jakiś Bóg, który nas tutaj dogląda, to jest to tylko Bóg dobrej, przyzwoitej kupki z rana bądź z wieczora.
Gdzie się chowa Pan Bóg na tym świecie? W ludziach bardzo zwyczajnych i jednocześnie bardzo mądrych. Bóstwo lubi też przywdziać strój wariata albo komika.
Pomagać sobie, nie trzymać się kurczowo swoich opinii. Tak ten tekst odebrałem. I w ogóle "pływać" w Bogu :) . Dla komfortu, ciepłego klimatu. Tym co nie lubią Boga, proponuję Dharmakaję ;)
OdpowiedzUsuń