Nie wiem, co jest złudzeniem, a co faktycznym odkryciem. Z całą pewnością jednak borykam się z mnogością rozmaitych narracji o świecie i próbuję stawić im czoła. Problem jednak tkwi w tym, że narrację, którą ogół uważa za wiodącą i zwycięską, ja za wiodącą i zwycięską nie uważam. Stąd stale mijam się z tym światem.
Zachowawczość Mariana Stali graniczy z podłością, ale to już problem jego
indywidualnego, krytycznoliterackiego sumienia.
Traktować wszystko z przymrużeniem oka i ironią? Wariaci tego nie potrafią, są
nazbyt idealistycznymi, walecznymi romantykami. Przypominam jednocześnie, że
największy procent samobójstw i przedwczesnych zgonów jest wśród ironistów…
Czyżby nie dźwignęli śmiertelnej powagi świata?
Kiedy Wawrzyński wypiął na mnie dupę, poczułem jakby odwrócili się ode mnie
wszyscy.
Dlaczego jajcarze uśmiechają się jedynie kącikami ust, a seriozni nie potrafią
powstrzymać wybuchu spazmatycznego, zaraźliwego śmiechu? Ot paradoks zasady
tego świata, którą powołał do zaistnienia ktoś bez wątpienia pozbawiony piątej
klepki.
Mam alergię tylko na jeden gatunek
stworzeń: na kobiety.
Kandydat na prezydenta chwali się, że przeczytał tysiące książek. Tuszę, że nie
wyciągnął z tego żadnych wniosków. W przeciwnym wypadku nie pchałby się w ów
raj urzędniczej nowomowy zwany prezydenturą.
Czym się różni naiwność od występku? W zasadzie niczym. Dlatego ludzie cwani są
przeważnie bez winy i nic im nie dolega.
Dzisiaj nad ranem śniło mi się, że dostałem mocno kasztanem w ramię w parku i
na dupie rozdarły się mi się spodnie, ale z drugiej strony byłem, tak, byłem
bogiem, matka czekała na mnie na ławce.
Od kilku tygodni nie wychodzę z domu, coraz bardziej się boję, jestem w
szlafroku i piżamie, wcześniej porobiłem zapasy jedzenia. Rozsmarowuję zużyty
papier toaletowy na zdjęciach Wawrzyńskiego i Stali, co sprawia mi chwilową
ulgę.
Jak językiem zmienić rzeczywistość i siebie? Nie da się, albowiem język nie
nazywa, jeno przedrzeźnia, przedrzeźnia twojego sobowtóra, bracie.
Nieznajomość reguł tego świata, zwykle skutkuje
doskonałym opanowaniem języka światów alternatywnych. Dla takich speców
wymyślono specjalne azyle, znamy je pod nazwą szpitali psychiatrycznych – mają
one na celu przekonanie nieprzekonanych, że ów świat, który niby widzimy na co
dzień jest jedyny możliwy i najlepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz