sobota, 10 czerwca 2023

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 15

 Jestem już dużym chłopcem, a wykładam się czasem na bardzo prostych piłkach, dzięki czemu powstaje ruch w interesie, to co, że nieprzyjemny, ważne, że ruch.

W życiu obowiązuje zasada, żeby nie ufać notorycznie prawiącym komplementy, bo za tym kryje się prozaiczna chęć zrobienia kogoś w buca. Ot, mantryczny figiel, charakterystyczny dla nałogowych pijaków, którzy muszą odreagować własny, żałosny rezultat życiowy. Nabierają się na niego zapatrzeni w siebie frajerzy, którzy nie ufają we własne siły.

Z tych dwóch, z których jeden odnosi się do ciebie notorycznie, notorycznie ci kadząc a drugi w ogóle się do ciebie nie odnosi, bo zerwał z tobą znajomość, bardziej ceni cię ten drugi.
Ten pierwszy szuka jedynie własnej korzyści.

Czyżbym wywyższał się, że nie chcę z nikim gadać? Raczej zapytaj bracie tych, co się wywyższają nade mnie.

Wyrzuciłem dwóch moich apostołów – pijaków, za burtę mojego statku. Być może było to konieczne, acz niemiłe obciążenie i statek mój zatonie z powodu lekkości.

Zdegradowałem Zwisowe orły do roli moich apostołów, czterech dokładnie ewangelistów mojej podróży, mówię Wam, nie są zadowoleni.

Dokładna analiza dzieje się w momencie zetknięcia z tekstem. Ręczę Wam, że wszyscy, którzy we mnie mieszkają i ze mną się zetknęli, chcą prowadzić mnie za rękę, bo ich dłonie zostały odepchnięte.

Pan Bóg pozwala mi na rozmaite figle, bo rozumie je lepiej niż ja, gorzej, kiedy moje poczucie humoru nie jest w stanie objąć figli Jego, w moją stronę skierowanych.

Mieszkając na samotnej wyspie mojej kawalerki, mogę czuć się mędrcem, ponieważ odbijam się jedynie w Tym, który kocha mnie najbardziej.

Najmniej lubię przemoc słowną, ponieważ jest głupsza nawet aniżeli fizyczna. Spotykam ją nagminnie w tzw. „szlachetnych i mądrych” wypowiedziach. Najwięcej tego rodzaju przemocy spotkać można na uniwersytetach, szczególnie na wydziałach filologicznych.

Ktoś zapyta, jak mi się nie znudzi atakowanie gajów Akademosa? Chyba oczywiste, że nieodwzajemniona miłość boli najbardziej, a rękę odepchnięta bywa niezwykle mściwa, ale tę akurat Pan skierował ku sprawie innej, a imię tej sprawy to samodzielność i niepodległość.

Pewne pisma literackie drukują seryjnie wypracowania szkolne. W ten sposób ubożeje świat do poprawnie napisanej klasówki.

Pisarz nie powinien mieć żadnych innych relacji aniżeli miłosnych – w tym miłosnej do języka, ale to oczywistość. Papieże też kochają najbardziej stworzonego przez siebie homunkulusa, którego nazwali Chrystusem.

Trzeba odróżnić troskę realną od troski podszytej przemocą i chęcią zawłaszczenia biednego chorego czy potrzebującego. Troska realna i prawdziwa zawsze daje wolność.

Ludzi głupich i przeciętnych zawsze było więcej aniżeli mądrych i wybitnych. Ci pierwsi obejmują przeważnie decyzyjne stanowiska w kraju i decydują o losie tych drugich, ponieważ tym drugim przeważnie na żadnych stanowiskach nie zależy. Stąd mamy rzeczywistość jaką mamy.

Kobiety nieco gorzej czasem starzeją się aniżeli mężczyźni. Coś jak z „Portretem Doriana Greya”, w sumie alegorii tego, kim może być kobieta.

Najczęściej rzekomej, genialnej i nieomylnej wrażliwości kobiet bronią stare dziady, występujące w roli autorytetów, których małżeństwa albo posypały się albo są wyłącznie fikcją na papierze.

Najbardziej cenię dziwaków, którzy nie mądrzą się i nie zajmują żadnego stanowiska.
Wiedzą, że szkoda na to czasu, więc rzadziej idą na spacer, a częściej piją z tego właśnie powodu: że nie ma najmniejszego sensu zajmowanie jakiegokolwiek stanowiska.

Ludzie, którzy znają lucyferyczną naturę języka najczęściej milczą w sytuacjach towarzyskich, najczęściej używając go w sytuacjach oficjalnych, z trybuny albo ambony, robiąc tym samym unik, bądź pisząc nikomu niepotrzebne w gruncie rzeczy książki, którymi zachwyca się rzesza naiwnych oraz żarliwych frajerek i frajerów. Są jeszcze głupkowaci, ale szlachetni pasjonaci, którzy rozmowę traktują jako przedłużenie swojego ponurego i w gruncie rzeczy jałowego zajęcia.

Może zniechęcić mój brak miłości do świata, ale powiedz starej i brzydkiej babie, że jest piękna, od razu się rozpłacze.

Kim jest kobieta? Kimś, kto jednocześnie kocha i nienawidzi własną biologię, więc w tym jest notorycznie niestała; dla równowagi stałe w kobiecie jest permanentne szukanie korzyści życiowej, ergo tzw. pragmatyzm uczuć.

Tak jak diabła odgonisz tylko modlitwą, tak na celne, ale konstruowane na bardzo podobnej zasadzie podwójnego komunikatu ciosy kobiety, należy odpowiedzieć kwiatem. Z kolei na kwiat kobiety, należy odpowiedzieć mieczem.

Myślę, że kobiety obdarzone przez Boga schizofrenią, wywaliły z siebie całe to przyrodzone diabelstwo wskutek choroby, a które mają w swojej naturze, kobiecej, czyli schizofrenicznej.
Ciągle muszą wybierać między partnerem a sobą, między partnerem a dzieckiem, między sobą a dzieckiem, itp… Nie mają tego problemu big mamy, w których wielkim domu jest powiedzmy dwanaścioro dzieci – one się całkowicie wewnętrznie przeflancowały, bo już nie mają żadnego wyboru – muszą ugotować obiad dla całej tej, pojebanej gromady.

Kobieta jest wskutek swojej natury, całkowicie upierdolona, dlatego nie dziwmy się, że bardzo często daje w dupę, musi odreagować. Mężczyzna z kolei narodził się ku wolności, dlatego zbawienie mogło odbyć się jedynie przez mężczyznę, w warunkach wolności. Gdyby to kobieta została zbawicielem, nie bójmy się tego powiedzieć, wynikłoby z tego totalne szambo.

Nie obawiam się, że kobiety mnie znielubią za moje zapiski, bardziej obawiam się, że mnie za nie pokochają.

Kobieta posłuszna to kobieta równocześnie decyzyjna.

Myślę bardzo prosto, ale prostota nie jest cechą mojego myślenia.

Coś, co uczyniłeś, niekoniecznie może zostać od razu objęte sferą dialogu społecznego, dlatego dzieło Twoje może być martwe za życia, a Ty będziesz martwić się, że nic nie uczyniłeś.

Pisarz to ktoś taki, kto nie rozumie, że świat jest nieopisywalny, dlatego często to naiwny, ślepy i głupi człowiek.

Pisarz, który działa na zlecenie i komercyjnie, jest uczciwy względem siebie i innych, wie, że ma niczego  naprawdę istotnego do powiedzenia, podczas gdy większość pisarzy, działających z tzw. „powołania”, działa grafomańsko, oszukując siebie i resztę, że rzeczywiście cokolwiek mają do przekazania.

Mam świadomość, że moje Wyimki to efemerydy, ważne jedynie dla mojego, aktualnego stanu świadomości.

Języki starzeją się, język, na który zgodzili się wszyscy, również się starzeje. Ale język ewoluuje wraz z człowiekiem z drugiej strony, u niektórych szybciej, u innych wolniej, ludzie zdolni potrafią pójść na kompromis ze starymi językami.

Człowiek obdarzony prawdziwym zmysłem ironii to człowiek bardzo smutny i ponury, za dużo wie o swoich bliźnich.

Żeby zachwycać się tym światem i pisać piękne wiersze, trzeba być trochę głupkowatym. Ale ludzie głupkowaci często mają wielki talent, ludzie mądrzy to przeważnie ludzie mało zdolni.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyimek _ Poemat nowy _ cz. 2

Wieniu, kiedy będę umierał, powiem Tobie w zaufaniu: pamiętaj stary, najważniejsze jest lizanie gnata. Przegrać z Panem Bogiem to jak wygrać...