Nawet najbardziej niezwykła mądrość kapituluje w końcu przed bezmiarem ludzkiej pychy i żelazną, nienaruszalną potrzebą autorytetu, właściwą dla tego, zasranego społeczeństwa.
Wyzdrowieć psychicznie znaczy nic innego, jak zauważyć, że istnieje świat i cieszyć się nim.Niestety, obecne mrowie terapeutów, w które dzisiejszy świat obrodził w zdecydowanym nadmiarze, będzie ci mówić, że to zła droga, bo właściwa jest taka bracie, abyś ciągle nadupcał o własnej chorobie i objawach, wtedy postępujesz właściwie.
Coraz więcej zdrowych psychicznie wolontariuszy zgłasza się gremialnie i dobrowolnie do szpitali psychiatrycznych. Mają widać ogromne poczucie winy, że nie są chorzy, gdyż dzisiaj bycie psychicznie chorym robi się niezwykle trendy.
Tory myślenia tego świata właściwe są dla oświęcimskiego kapo. Zbiór reguł, zakazów, nakazów, regulaminów, punktów, stworzył zupełnie popierdolony system zależności, w którym ten czuje się szczególnie dumny oraz wyróżniony, kto go wzorowo przestrzega, nie bacząc w ogóle na swoje i swojego organizmu naturalne potrzeby. Dają ci różę najeżoną w całości kolcami, co sprawia, że nie możesz koncentrować się na zapachu oraz urodzie kwiatu, gdyż skupiony jesteś na bólu.
Od czego w ogóle zaczęło się widoczne przecież gołym okiem zło tego świata? Mniemam, że od tzw. „świętych ksiąg”, czyli zbioru kodeksów i reguł, imitujących prawdę, gdyż prawda, jeśli wypływa naturalnie z człowieka, jest jego radością i dumą, a nie upokorzeniem, wędzidłem, jarzmem.
Idiotyczne poczucie obowiązku, potrzeba bezwzględnego przestrzegania reguł, uczyniło ten świat niczym innym, jak więzieniem.
Niezaprzeczalną korzyścią wielu pobytów w psychiatrycznych pierdlach, jest renta – o nią, jak o złote runo, rozbijają się teraz wszyscy, niezależnie myślący, byle tylko nie musieć pracować dla Wielkiego Brata i robić to, co się lubi.
Odwieczny dylemat, czy żyjąc w społeczeństwie, robimy to, co lubimy, czy to, czego nie lubimy, jest powodem do najczęstszych awantur i najróżniejszych sprzeczek, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Najjaśniejsza jest rzecz jasna droga, kiedy robimy coś do czego mamy albo tzw. predyspozycje bądź zgoła wrodzony dar, talent, czy smykałkę – wtedy nie przepracujemy w tzw. robocie ani jednej minuty, co nie znaczy, że nie mamy pod górkę, albowiem stajemy się łatwym łupem nienawistnych ataków ze strony tych, którzy swojej roboty po prostu nienawidzą i z utęsknieniem czekają weekendu albo wolnego. Powiedzenie, że robota zaczyna się od momentu, kiedy ci za nią płacą, jest oczywiście prawdziwe, ale zarazem równocześnie pozbawione sensu tak samo, jak wiele tzw. potrzebnych prac, których rezultatem jest de facto jedynie dalsze, potworne skomplikowanie oraz totalne zaciemnienie świata społecznego.
Czytaj Michale Bhagavad Gitę. To jest remedium na upadły świat, to jest wyzwolenie z okowów rządów o inteligencji skradzionej przez pychę, zakłamanie i pożądanie!
OdpowiedzUsuńBhagavad Gita jest jedyną Księgą, która uczy jak zwyciężyć zło tego świata. Nie znajdzie się tego w tzw. " świętych " księgach pisanych przez ludzi pragnących przemycić w nich swoje partykularne interesy.
OdpowiedzUsuń