Wigilia
w Centrum Seniora dla osób chorujących psychicznie, która miała miejsce 22
grudnia 2023 roku, poprzedzona była Mikołajkami dnia 6 grudnia 2023 roku. Oba
te wydarzenia były pełne radości a uczestnicy zajęć nie kryli swojego
zadowolenia. Zwraca uwagę bezinteresowna chęć bycia razem wśród uczestników
zajęć. Mikołaj, za którego przebrał się bardzo popularny wśród innych seniorów,
Pan Mieczysław, był bardzo towarzyski, ekstrawertyczny, dowcipny i pełen
humoru. Chwilami miałem skojarzenia z Piotrem Skrzyneckim z Piwnicy pod
Baranami, obserwując Pana Mieczysława. W trakcie Mikołajków, każdy senior
podchodził do Mikołaja i po uprzednim zaśpiewaniu fragmentu kolędy, otrzymywał
prezent. Ze swojego prezentu byłem niezwykle uradowany – był to „Człowiek w poszukiwaniu”
sensu wybitnego psychiatry i filozofa, Wiktora Frankla. Kiedy uczestniczyłem w
Mikołajkach, nie chciałem, aby się kończyły, chciałem długo, bardzo długo być z
seniorami, poniekąd i „moimi” seniorami. Czułem bowiem atmosferę przyjaźni i
niezafałszowanej sztucznymi konwenansami wspólnoty. Wszyscy zachowali się
bardzo przyzwoicie i elegancko, a przede wszystkim wrażliwie. Bo nasz Senior to
przede wszystkim człowiek o głębokiej wrażliwości.
Zaproszenie na Wigilię w Centrum
Seniora, było dla mnie nie lada zaszczytem i wyróżnieniem. Usiadłem blisko
prof. Cechnickiego, który obecnie jest dla mnie rodzajem przewodnika i mentora
po zawiłych meandrach badania ludzkiej psychiki, ergo mówienia o własnej
chorobie w taki sposób, aby przestała być ona społecznie napiętnowana. W
trakcie Wigilii śpiewaliśmy kolędy, jedliśmy wyśmienite potrawy na bardzo
elegancko, bogato i obficie zastawionym stole. Ta dbałość niemal o każdy
szczegół wśród sprawującego pieczę nad wydarzeniem personelu, wprawiła mnie w
zdumienie i nawet rodzaj zakłopotania. Jak bardzo można poświęcać się dla
drugiej osoby?
Czy nie jest to wyraz miłości? Do osób w swojej pięknej wrażliwości, również na
swój sposób bezbronnych, którym należy się bezinteresowna miłość, bo wtedy
czują, że są zaopiekowani w owej, co tu kryć, bardzo często nieprzyjaznej i
wręcz destruktywnej, społecznej dżungli. Azylem dobrej wrażliwości były
zeszłoroczne święta w Centrum Seniora, która uczy jak bardzo można zbliżyć się
do drugiego, aby jednocześnie nie przekraczać granic ani nie ranić drugiej
osoby. Życzyłbym wszystkim takich świąt, takiego wsparcia, takiej opieki i
bezinteresowności. To było ważne i budujące doświadczenie również dla mnie,
który wciąż zmagam się z rekonstrukcją swojej rozbitej przez kryzysy psychiczne
psychiki. Niewątpliwie doświadczyć owego budowania bezpośrednio – na
przykładzie pracy profesjonalistów, jest czymś bardzo ważnym z punktu widzenia
odzyskiwania zdrowia psychicznego. Dlatego tak ważna jest dla mnie praca
biblioterapeuty – pozwala ona zbliżyć się do świata drugich, ale również zacząć
lepiej i głębiej rozumieć swój świat. To miejsce, ten azyl, te chwile rozmów,
śpiewów, miejscami ciszy – niby taka zwykła niezwykłość, jakby zwyczajność,
tyle, że odświętna, aby móc zobaczyć i wypełnić to, co często umyka na co dzień
– to prawdziwa sztuka, sztuka zdrowienia – dowartościowanie tego, co zwyczajne.
Nauka bycia razem to dla osoby chorującej psychicznie najtrudniejsza ze sztuk,
dlatego tak ważne były Święta w Centrum Seniora, które niejako poza oficjalnym
regulaminem codziennych zajęć, radość bycia razem umacniały i stanowiły swoiste
święto dla lokalnej wspólnoty.
czwartek, 4 kwietnia 2024
Azyl dobrej wrażliwości
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 47
Nawet najbardziej niezwykła mądrość kapituluje w końcu przed bezmiarem ludzkiej pychy i żelazną, nienaruszalną potrzebą autorytetu, właści...
-
Bułhakow pisze dalszą część „Mistrza i Małgorzaty”. Przy czym obecnie mieszka on w Polsce i nazywa się Michał Piętniewicz, dr Michał Piętnie...
-
Śnił mi się wczoraj prosty na pozór chłop z raną pod okiem: moja mama, czyli mój ojciec – tak myślałem we śnie. Mój tata ma tak nieprawdopod...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz