sobota, 16 sierpnia 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 66

Kiedy Świerczek zorientowała się, że jestem za silny dla niej, zaczęła gryźć Ewę, mając nadzieję, że tą drogą jakoś dotkliwiej ukąsi mnie.

Diabeł najbardziej alergicznie reaguje na pytanie, co u niego.

Szedłem na Papieski na filozofię, zaocznie, i pamiętam jak dziś słowa księdza profesora, dziekana: „nie zmarnuj tego”. Zmarnowałem to. Do dzisiaj nie wiem, co dostałem z egzaminu z łaciny.

Żołnikson kiedyś powiedziała o mnie: „Pięta ma swój świat, ale jest zajebisty”.

Wawrzyński znów do mnie nie przyjdzie na kolację, na jajka na bekonie, a zapraszałem go.

Prosta przepowiednia, że trzeba wrócić do źródła. Genialność moja czy Wawrzyńskiego?

Nieskończona ilość awatarów naszej, piekielnej pramatki. Obowiązuje jedna zasada wobec tej klęsk urodzaju: dodupcyć i do kotła, jak mawia pewien Franciszkanin.

I teraz będziesz szedł. Nic więcej.

Idziemy na wojnę, wszystkie Anioły. Pan Bóg jest straszny. Rozsyłam Was po wszystkich kawiarniach świata, macie być nieomylni jak ja jestem. Rzekł jedyny, prawdziwy.

Najpiękniejsze, co może przydarzyć się człowiekowi, to być jednocześnie z Bogiem i ludźmi.
To jest pełnia.

Jest jeden Bóg Boguś. Nie ma żadnych szamanów, przepływów energii i temu podobnych rzeczy. Jest jeden Bóg, który był od zawsze i Jego należy słuchać. On mieszka w każdym.

Jam jest Esjasz, prawdziwy syn prawdziwego, żywego boga, który popija samotnie kawę w kawiarni a imię moje czterdzieści i cztery.

Nie wierzę w ani jedno słowo, które napisałem, ludzie są ważniejsi niż słowa.

Pan Bóg to bardzo cichy szuler.

Kobieta, która jest nieposłuszna, zostanie strombcona.

Kim są Esjasze? To tacy ludzie, którzy wolą podróże małe niż duże. Bo ich piękno mieszka wewnątrz.

Drap ich ego, prędzej czy później będą chcieli cię zabić.














sobota, 9 sierpnia 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 65

Pamiętam, że w latach studenckich olewałem przedmiot zarządzanie kulturą, nudziło mnie to potwornie i dla tego świętego spokoju, chciałem trójki na szynach. Profesor był oburzony.

Przez pieprzniętą Wiktorię, niemożliwe się stały normalne kontakty międzyludzkie.

Czyste piekło – nowe pojęcie do rozważenia.

Na Wiktorię nie ma mocnych – wszystkich w swe pchły zamienia – suka kelnerka.

Nasze matki są naszymi żonami, nasze żony są naszymi córkami i tak toczy się światek.

Słuchaj swojej Pani na górze – władczyni całego Uniwersum.

Jedyne, co możesz zrobić, to służyć swojej Pani – Najświętszej.

Jezus, przez całe swoje życie na ziemi, robił sobie jaja z pogrzebu, a tutaj niestety trzeba być choć raz poważnym.

Prawidła świata od wieków były te same: zabić, pognębić, ukrzyżować, odwrócić wszystkie pojęcia.

Very important and brave person – Michał Piętniewicz. Buty mi wiążcie.

Ma żal do całego środowiska i ma słuszność.

Jeśli w życiu najważniejsza jest miłość…

Jeśli kogoś ranię, to ten ktoś daje świadectwo o swoich pazurach, a nie ja.

I tak nie wiecie, o co tutaj chodzi, ale to już wasz problem.

Przynajmniej jestem ludzki i prawdziwy w swoich reakcjach, w odróżnieniu od was – wiecznie upudrowanych.

Najpiękniejsze na świecie są pocałunki…

Kto w pisaniu się pyszni, w życiu prawdziwym jest wcieleniem pokory – mechanizm hiperkompensacji.

Nie mogę pozbyć się wrażenia, że jestem kotem.

Pięta, kiedy wypuszczą cię z psychiatryka? Na przepustkę na spacer po parku dopiero za miesiąc.

Nigdy nie mogłem połapać się, kto jest bliżej Boga, księża czy artyści?

Całe popołudnie szukałem majtek. Okazało się, że mam je na dupie.

Codziennie na oddziale ze mną spacerowała i mówiła, że musimy mi znaleźć dziewczynę.
Strasznie mnie to wkurzało.


sobota, 2 sierpnia 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 64

 Czy byłbyś w stanie wybrać znów Waldka? Wtedy ten świat, który masz, zostanie ci odebrany, królewiczu…

Zawsze najważniejsze były dla mnie niewidzialne królestwa.

Czy naukowcy są inteligentni? Niestety są jedynie mądrzy i pożyteczni.

Spotkać się, pogadać, to najważniejsze, co może zrobić człowiek w życiu.

Powinien zostać stworzony etat duszy towarzystwa, która by chodziła tylko po kawiarniach, kurzyła papierochy, piła piwsko i wprawiała ludzi w dobry humor, bo przecież na co dzień dość mają przejebane, lekko mówiąc.

Wspominam przyjaźń z Waldkiem… Była jak z dziewczyną, albo siostrą…

Czy waleniem gruchy można chwalić Boga? Nie wiem. Na pewno robieniem t e g o  z dziewczyną już tak.

Wszedł do Zwisu, rozpieprzył wszystkie stoliki, pobił barmana i ryknął na całe gardło: „Bo ja się kurwa nazywam Michał Piętniewicz”.

Milcz, ale nie wyniośle. Milcz z godnością i pokorą jednocześnie.

Pięścią łobuzują przeważnie kretyni. Inteligencję dał Ci Pan, aby być prawdziwym łobuzem.

Lubię służyć do mszy, bo alba, którą mam na sobie, przypomina damski ciuszek…

I odtąd będziesz wiedział jak boli miłość, tak.

Pora rozdać wszystkie karty na stół Michał, Waldek do kajuty spać, nie wpierdalaj się, poza tym to zbyt niebezpieczne.

Ci, którzy postępują zgodnie z zasadami gry, przeważnie są nudni jak flaki z olejem, im błogosławiony błąd na mapie duszy nie trzyma się dupy.

Że byłem krzywdzony i raniony przez wielu? Nie martw się, nie uciekaj od ciosu.

Przyjechał tu jakiś prowincjusz z Tarnowa i się szarogęsi. Musimy mu pokazać, gdzie jego miejsce.

Pamiętam jak Kacper rozmawiał z moją chrzestną a jego mamą, w Mielnie, cóż to była za rozmowa, dwóch, takich samych dusz.


sobota, 26 lipca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 63

 Obrażasz ludzi, wypierdalasz ich ze swojego życia. Problem w tym, że oni swoją beznadziejną postawą po prostu dostali to, na co zasłużyli.

Bóg ma nieskończoną ilość twarzy, ale ta jego najbardziej podstawowa to twarz bardzo delikatnego, ale stanowczego realisty, który jednocześnie najbardziej kocha wariatów, dziwaków, marzycieli.

Jeśli mnie kochasz, puść dzwona.

Ktoś mi kiedyś napisał na portalu literackim, że potrafię nienawidzić. I ja się z tym zgadzam, bo bez tego pieprzu, czy byłaby w ogóle możliwa miłość?

Nie ma niczego piękniejszego aniżeli królestwo fantazji, niestety z takim „świętym oburzeniem” przyjmowane przez przeróżne „święte gremia”, proklamujące tzw. godne życie i rozsądek.

Piętniewicz, porozstawiaj wszystkich jak figury na szachownicy, teraz już możesz.

To życie jest święte, a ty się nie broń.

Całe życie kłóciłeś się, sprzeczałeś, napierdalałeś, czas osiąść na laurach zgody.

Marian Stala – mój najlepszy przyjaciel. I najgorszy wróg.

Czy Piętniewicz ma prawo? Kto dał mu takie prawo? To proste, jego choroba na samotność.
To bardzo nieszczęśliwy w sumie człowiek. I do szczętu schorowany.

Piętniewicza bardzo trudno pokochać. Jego choroba to prawdziwe piekło dla innych.

Piętniewicz przez całe życie tęsknił za jednym: za prawdziwą miłością.

Piętniewicz ma przyjaciela Lamprechta. Niestety ten co rusz go zdradza.

Czy ją kochałeś, nie wiesz. Statki wolno płyną w dół.

Próbuję wam powiedzieć, że życie jest bardzo dynamiczne, ale wy uważacie, że to nie wypada. Możecie mnie przebić harpunem.

Myślisz tylko o dwóch rzeczach: o świętej ciszy Boga i o literaturze.

Masz podejrzenie, że Pieczon uważa cię za pieprzniętego, ale nie okazuje tego.

I odtąd w życiu będziesz robił jedno: wylewał wiadra łez.




sobota, 12 lipca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 62

 Tęsknię za Paulem Rogowskim. To mój najlepszy przyjaciel, korepetytor.

Drogi naszych wrażliwości i Optyk: ostatnie starcie.

Ja mistrz, wyciągam dłonie.

I będziesz szedł odtąd często w sytuacje ciebie raniące, moje słońce.

Naucz się gry w zaświat, reguły są podobne do tego świata tutaj, choć nieco odwrócone.

Puściłem ją wolno, niech się dzieje.

Wyobrażenie Boga jako Miłosiernego Ojca? Nie wiem. Bóg według mnie jest jakąś potwornością, straszliwością, to wcale nie jest fajny facet.

Nie potrafię przestać myśleć o jej cipce… Zaraz zemdleję z pragnienia.

Chodząca po ziemi, ucieleśniona wścieklica i rozpacz – kobieta. A to wszystko bierze się z totalnie zaburzonej relacji z którymś z rodziców, albowiem dom rodzinny to nierzadko infernum.

Wy wszyscy nieudacznicy w Zwisie, co do jednego prawie, udajecie szlachetnych, a jedynie stroicie się w nieswoje piórka, pieprzę was, wymiotuję wami. Snoby ohydne, śmierdzące, pseudoartyści, beztalencia, tanie imitacje.

Jam jest prawdziwy orzeł, potrafię polecieć bardzo wysoko.

Bezpowrotnie utracone poczucie humoru w tym dziwnym społeczeństwie…

Ktoś, kto przynajmniej raz w życiu nie harpał maślaka, nie jest godzien nazywać się córką Bożą…

Będziemy jeszcze wszyscy śmiać się, żartować, będzie bardzo miło, to są oceany, rozumiecie?

Każdy to dzień to nowa, wewnętrzna bitwa, na chwałę Pana!

Bóg to wielki jajcarz, ale mnie Jego poczucie humoru mało śmieszy.

Pan nie jest na wakacjach Panie Pawle Rogowski, Pan morderczo walczy, a ja jestem Pana szablą.

Cóż za przedziwna gra między dwoma światami, oparta przede wszystkim na dyskrecji, przemilczeniu, nieujawnianiu całej prawdy, delikatnych bardzo znakach w widzialnym świecie.










sobota, 5 lipca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 61

Mirek i Dorotka, najpotężniejsze Anioły naszego Pana.

Nadchodzi Aslan, będzie wielka burza.

Wybierasz orgazm z Kaczmarskim czy petting z free jazzem? Jedno i drugie.

Chcę stanąć w prawdzie, całkowitej prawdzie, nie chcę niczego ukrywać.

Ludziom obdarzonym poczuciem humoru łatwiej żyć na tej planecie. Mnie niestety go często brakuje, albowiem nieustająco się na wszystko wściekam.

Paul Rogowski jest moim korepetytorem, który codziennie w Zwisie spuszcza mi manto. Wie więcej, ale potrafi mniej.

Uczymy się cierpliwie języka aniołów, poprzez wytrwałą lekturę i to, co najważniejsze: spotkanie z drugim człowiekiem.

Zagrajmy w coś najdelikatniejszego: w życie.

Czasem czuję się tak bardzo przerażony, Bary głoś słowo proszę, zaraz zaczną dąć w trąby.

Na Sieciecha nie ma mocnych. Może tylko Janek…

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, a te najgorsze odbywają się zawsze przy kawiarnianym stoliku.

Coś tak czuję, że Sieciefon, po drugiej stronie błękitu, do którego oczywiście się nie spieszymy, będzie kurzył jak komin, a ja nie będę mógł zapalić ani jednego cygareta.

W świecie codziennie zachodzą niewidzialne procesy, trzeba mieć czujne oko i bardzo tęgą wyobraźnię.

Pierwszy raz zobaczyłem bezradność Bartuli. Była to wieść o moim małym ptaku.

Nasze matki są naszymi żonami, nasze żony są naszymi córkami i tak toczy się światek…

Moje Przecinki są pisane przez człowieka bardzo wojowniczego, niepotrzebnie tak wojuję.

Klaudiusz Pieczon: wielki, stary jak Wszechświat kot. Przypomina mi mojego byłego tutora Zawada.

Codziennie nowa porcja walki i wyjęte majtki z pralki.






sobota, 28 czerwca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 60

Mam taką wrażliwość, której nawet ty nigdy nie miałeś – sąsiedzie – Adamie Mickiewiczu, którego widuję codziennie na balkonie podlewającego kwiatki, dzwoniącego do mnie codziennie o tej samej porze.

Czyni się większym od Mickiewicza, obetnijmy mu jaja.

Do Ani: nie znam jej, nie widzę jej, jest za mgłą.

Codziennie prała majtki i skarpetki Bartuli i nic, dosłownie nic nie powiedziała.

Z nich zaś największy jest Piętniewicz.

Piętniewicz jesteś trochę leniwy. Chciałbyś już umrzeć i gonić po gwiazdozbiorach jak młode lwiątko z twoimi kotami, tymczasem masz tutaj dużo roboty jeszcze do wykonania, a ci się zwyczajnie nie chce. Na wszystko trzeba zasłużyć, tymczasem ty najchętniej zbijałbyś bąki na łąkach niebieskich ciesząc się wiekuistym szczęściem, o którym nawet nie wiesz, czym ono jest. Rację miał wieszcz narodowy: „kto nie dotknął ziemi ni razu…”

Skazany zostałeś już tutaj na ziemi na wiekuiste męki za twój permanentny, niefrasobliwy stosunek do życia. Idź do spowiedzi i to zaraz hultaju.

Nazywają cię człowiekiem koncyliacyjnym, a ty po prostu spierdalałeś gdzie pieprz od rośnie od trudnych sytuacji.

Tak, idź, idź do Hani do szpitala, Ewa znów rozpłakała się…

Najpiękniejsze uzasadnienie, jakie usłyszałem: „Bo ja jestem kurwa Bob Dylan”.

Jaka jest granica między dawaniem a braniem? Bardzo cieniutka… Wysubtelnij się proszę… Nie rań już proszę więcej Ewy…

Bez twoich przyjaciół zginąłbyś bracie jak ciotka w Czechach, ale widać tak miało być.

Czy zależało ci bardziej na ludziach czy na sobie? Niepotrzebnie dzielisz włos na czworo, nigdy się tego nie dowiesz, nigdy nie dowiesz się, czy aby przypadkiem nie zabiłeś w tamte wakacje biedronki w Zwisie…

Bazgrzesz bracie to swoje pismo nieświęte, ale to wszystko już dawno napisał Arystoteles w „Etyce Nikomachejskiej”.

Ci, którzy odważyli się mieć wyobraźnię: np. Gajusz Kwintus Czwarty, zwany Wojciechem Kwintą. Najsłynniejszy kiwacz we Wszechświecie.






sobota, 21 czerwca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 59

 Co chce powiedzieć Piętniewicz? Piętniewicz chce powiedzieć, że diabeł potrzebny jest do zbawienia, co zresztą wiedział już Kołakowski.

Nie pokonasz diabła nie rozmawiając z nim pierwiej. Naucz się najpierw języka diabelskiego.

Czym jest prawdziwa przyjaźń? Zgodą na pomniejszenie siebie i wywyższenie przyjaciela.

Zwykło się mawiać powszechnie o tzw. wbijaniu noża w plecy. Niech raczej pomyśli ten i ów nieszczęśnik jak musiał być ważny dla swojego mordercy, by ulec unicestwieniu. Ludzi nieważnych współziomkowie chronią raczej przed pogubieniem, albowiem czują się od nich zwyczajnie lepsi.

Podzieliłem świat na niebo i ziemię wspominając w obecności Rogowskiego i Łysego w Zwisie o Mitii. Tego moim zdaniem chciał Pan.

Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec, a imię moje czterdzieści i cztery.

Do Rogowskiego: przestań grubasie, to ja tu rządzę a nie ty.

Do Orysy zwanej Oleną: kurwo jebana, ciągle przesiadujesz w tym Zwisie, alkoholiczko kawowa.

Przepraszam Panie Pawle, nie jest Pan grubciem jest Pan Bóg wie kim, ale obawiam się, że pewnych rzeczy Pan po prostu nie rozumie.

Do Pana Pawła Rogowskiego a propos wczorajszej rozmowy w Zwisie: ów zabił ojca, lecz ojciec mu wybaczył.

Piętniewicz na podstawie kilku znajomości z wariatami i dziwakami ze Zwisu snuje swoje psychotyczne teorie o zamierzeniach Boga wobec świata.

I w tych wszystkich dziwakach, popaprańcach, odmieńcach i pierdolniętych, chowa się Twój Ojciec.

Pamiętam jak siedziałem w Zwisie, patrzyłem jak Wiktoria siedzi z innymi facetami, wtedy ogarniała mnie za nią niebywała tęsknota, łkałem w środku jak oszalały.

Z matki Cyganki i ojca fałszerza powstał białoczarny kot.

Ale najpierw główny Anioł musi zbuntować się przeciwko Bogusiowi, by mógł działać dalej.

 Świat odwrócony jest światem normalnym, bijcie brawo dla Michasia, jak u Pani Pietras.





sobota, 14 czerwca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 58

Boli was? Płaczecie? Będzie was boleć i będziecie płakać jeszcze bardziej. Idę w ciemnym płaszczu od Bogusia a za mną idzie straszliwe piekło.

Przemiana, jeśli się dokonuje, to zawsze w języku, który jest wyrazem relacji międzyludzkiej.
Jednych śmieszy walnięcie pałą, innych w ogóle i niestety ci drudzy mają najwięcej w sobie agresji. Trzeba zrozumieć, że przemoc dosłowna jest śmieszna, ergo losy świata zależą od poczucia humoru jego mieszkańców. Natomiast ludzie są rozmaici, więc proces, ten czy tamten jest prawie niemożliwy, choć…

Wiecie co to jest smutek? Smutek to jest pokazywanie czyjegoś sukcesu, jako porażki i winy i drapieżne wdrapywanie się na jego domniemany narcyzm. W tym celuje mistrz kłamstwa Waldek.

Czas się kurwa wycofać z tego cyrku, niech te głąby już radzą sobie sami, bez ciebie, dość dla nich zrobiłeś – podawałeś tysiąc i milion razy dłoń – tyleż razy ją ucięli.

Prawdziwa wojna nigdy nie jest konfrontacją, ale jej brakiem – od początku mylono pojęcia nadając im fałszywą konotację emocjonalną, bazującą na lęku i poniżeniu.

Zwis – ocean diabelskiej manipulacji, morze mylenia pojęć.

Olena zwana Orysą, niezwykle w swoim mniemaniu cwana kotka, mistrzyni manipulacji, podobnie jak Waldek, ale olać ją.

Za szczerość płaci się złotem, jedynie złotem.

Najlepsze, co można powiedzieć o Bogu to to, że go nie ma. Czemu? Ponieważ się chowa. Jak mysz do norki.

Ludzie najdelikatniejsi i najbardziej wrażliwi interesują się najczęściej historią i polityką – sztuka jest dziedziną duchowych potworów.

Być może masz żal do mamy największy, że takiej duszy rogatej jak twoja nie wyrzuciła z domu.

Na moje słowo cichną oceany, ptactwo podrywa się do lotu, zasypiają ludzie.

Piętniewicz w sensie ścisłym podlega tak wielu ludziom, że jego decyzyjność w jakimkolwiek względzie, nie mówiąc o przewodnictwie, wydaje się kiepskim żartem.

Bitwa na języki – arena zmagań światowych. Smutna jest moja dusza Panie aż do śmierci.

Pragnienie bycia cool – kręcić, mataczyć, być cwanym, manipulować, być przebiegłym, co nie ma niczego wspólnego z tym, co nazywa się prawdziwą inteligencją.



sobota, 7 czerwca 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 57

Kot chce, żeby wszystkim było wesoło, ale niektórzy przez to płaczą ze wzruszenia.

Pieczona interesuje wyłącznie moja słabość, ja sam go gówno obchodzę.

Idę w białej, pedalskiej sukience z tandyty a za mną idzie piekło.

Wielki kot robił mnie w trąbę od samego początku, nie wiem, czy za nim przepadam, chyba nikt go za bardzo nie lubi. Zwłaszcza, że to kotka.

Wiecie za co nam dożyra wielka pani mama kotka? Ponieważ uważamy, że jesteśmy najważniejsi.

Pracuję zaświatowo w CBA – to jest Centrum Badań Analitycznych – jestem szefem tej organizacji. Kupę forsy zarabiam.

Ja się ludziom nie narzucam, choć oni są tak dalece niezainteresowani tym, co robię, że to jest wręcz zastanawiające.

Najbardziej w chuja jesteśmy robieni przez pozornie niezależne siły naszej wyobraźni.

Pamiętaj bracie, że najlepsze co twoim zdaniem chciałbyś zrobić, to wycofać się ze wszystkiego – najlepiej do psychiatryka, żeby odpocząć i nie musieć nic robić – jesteś coraz bardziej wycofanny.

Zrozum, że nikogo nie obchodzisz ze Zwisu na czele z Pieczonem. Interesuje go jedynie słabość Twojej pychy i narcyzmu, kiedy przesyłasz mu wyimki i czy zapłaciłeś za herbatę. Pieczon cię nienawidzi i chce jedynie cię przypiec.

Chodziłem do Zwisu jedynie po to, żeby paść nienasyconego trupa mojej pychy, a w zamian otrzymywałem jedynie lekceważenie i pogardę. Było jeszcze coś: lubiłem ludzi. Niestety całkowicie bez wzajemności.

Okrutnie zawiódł mnie Marian Stala, który mnie również bardzo nie lubi.

Jedyne, co jest domeną mojej całkowitej samodzielności i autonomii, to myślenie – choć pewnie i nad jego przebiegiem czuwa wielka kotka albo kot.

Mama twoja nie lubi Zwisu. Chodząc do Zwisu nieustająco przebaczasz swojej mamie w tym, czego ona sama nie potrafi sobie wybaczyć.

Mama czuje się wciąż winna, ale czy ty przebaczysz jej? Idziesz do Zwisu? Tak.



sobota, 31 maja 2025

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 56

Wiktoria i jej paczka bierze część lewą, moja ekipa bierze część prawą. Wszechświat uczyniony zostanie rozpołowiony.

Proces zbawiania, to jest zabawiania, dokonuje się przeważnie w knajpach i kawiarniach, albowiem, tak jest, wojna jest rozmową.

W Zwisie gromadzą się wyłącznie ludzie, którzy mieli bądź mają zaburzoną relację z matką.
Piłka jest bardzo prosta: albo wybierzesz bracie ów Zwis nędzny, kretyński, albo dobrą relację z mamą. Energie, które w tym lokalu panują, są energiami mizoginistycznymi.

Pamiętaj, że nieustające zwodzenie Twoich prześladowców, zamieni się kiedyś w nieustanne zawodzenie ich potępionych dusz.

Moja Mama jest mała wzrostem, ale wielka duchem. To Mama ma.

Przez mojego ojca przemawia wciąż mądrość samego Boga, której on nie sam nie rozumie,  czym wprawia w konfuzję całe otoczenie i sam w związku z tym jest trochę pogubiony. Często jest on postrzegany jako kompletny dziwak.

Bieniu pracuje w ogrodzie, bardzo mi to odpowiada.

Wielkość poznaje się po milczeniu, unoście się proszę kwiaty, pszczółki, trzmiele, na moim oddechu mlecznego dmuchawca.

Prawdomówny, szczery do bólu, gruby kot i waleczna, drobna, prawdomówna kotka – cóż to za para?

To, co zwycięża, jest zawsze po stronie delikatności, wszystko inne jest wierutną bzdurą i głupotą.

Klaudiusz Pieczon z Vis a Vis uosabia piekło – to diabeł najwyższy rangą. W figurze odwrócenia, którą lubi stosować metafizyczna dialektyka, to najbardziej świetlisty anioł, z którym nie mam szans.

Wszystkie choroby psychiczne biorą się z zaburzonej relacji z Bogiem.

Waldek – moja starsza, zdolniejsza siostra – Szatan – czarna owca w rodzinie. Siostra zadymiara.

Człowiek sam sobie stwarza problemy, ale nasz wielki kot czuwa nad nami wszystkimi robiąc sobie z nas jaja.

Do Kucharskiego OCD: przeproś Matkę Bożą za to co chciałeś zrobić bydlaku…


Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 66

Kiedy Świerczek zorientowała się, że jestem za silny dla niej, zaczęła gryźć Ewę, mając nadzieję, że tą drogą jakoś dotkliwiej ukąsi mnie. D...