czwartek, 6 lipca 2023

Wyimki, fragmenty, intuicje, błyski _ cz. 18

Unieśmiertelniamy się. Rzeczywistość obiektywna i empiryczna pomału staje się nędznym cieniem rzeczywistości wirtualnej.


Pomimo drastycznych zmian w świecie, nic w gruncie rzeczy nie zmieniło się.

Boguś ma rację, że ten świat należy do boga piekielnego, chyba że CDA jest piekielną platformą filmową, bo widziałem już drugi film z rzędu, z piekła rodem, na tej platformie, pt. „Wróg doskonały”, który w sposób doskonały ryje beret.

Nowina Chrystusa była tylko dobra, moja jest prawdziwa…

Ci, którzy do perfekcji opanowali swój zawód, w ogóle mi nie imponują, to raczej w pozornych niedojdach i niezdarach widziałbym nadzieję na autentyczną przemianę tego świata.

Wszyscy walczący o prawdę to wariaci, ale bez nich świat stałby w miejscu. Kilku mądralom i palantom jednocześnie zależy na tym, żeby to wszystko stało nieruchomo.

Będę głosował na PIS, bo to partia łagodna i rozsądna, zafiksowana nieco na własnym ogródku, ale z drugiej strony każdy, nawet najbardziej pojebany, może dzisiaj swobodnie się wypowiedzieć i nikt go za to do pierdla nie wsadza. Zupełnie nie rozumiem o co tym maszerującym i wrzeszczącym rozmaite kretynizmy i brednie ludziom chodzi.

Jedynym moim marzeniem jest, aby rozmaici, odpowiedzialni za kształt mojego życia decydenci, dali mi święty spokój. Niestety, marzenie to, jest de facto niemożliwe do realizacji, gdyż zawsze będziesz musiał bracie płacić daninę kilku kretynom i kretynkom, którzy zawsze będą wiedzieli lepiej niż ty, co jest dla ciebie dobre.

Największe zaufanie mam mimo wszystko do zakonników. Wybrali drogę niemożliwą, absurdalną, ale przez to najciekawszą.

Każdy zawód nakłada przeróżne ograniczenia, których nieuchronnym skutkiem jest mowa – trawa. Intelektualista powinien być w pewnym sensie bezdomny.

Polacy to zły, głupi i gnuśny naród, zafiksowany wyłącznie na tym ,co negatywne. Nigdy im nie dogodzisz. Choćby garniec złota dostali od Kaczyńskiego, narzekać będą, że to Judaszowe srebrniki splamione krwią niewinnych dzieci.

Zdecydowana większość ludzi obecnie nie chce świętego spokoju, ale zadymy, dlatego PIS przegra te wybory.

Kiedy do władzy dojdzie kompania tych wariatów z drugiej strony, doznamy niesłychanego wręcz, biurokratycznego ucisku. Wbrew pozorom, największymi luzakami byli i będą ludzie o usposobieniu konserwatywnym. Ludzi lewicowych denerwuje byle przecinek postawiony nie w tym miejscu, co trzeba albo plamka na podeszwie od buta. Albowiem lewica to niestety kobieta, diabelnie dożarta a przy tym nieprzewidywalna i nieobliczalna.

Zamiast cieszyć się tym, że żyją, lub tym, że jeszcze żyją, albowiem w każdej chwili można wyjechać z tego łez padołu, ludzie wychodzą na ulicę i drą mordy, nie wiadomo po co i dlaczego…

Jedyną wiarygodną motywacją w ludziach pysznych jest chęć udowodnienia swojej przewagi.
Stąd to darcie mordy na ulicach miast, normalny i mądry człowiek wydziera się inaczej, jak już musi.

PIS jest partią schowaną, schowaną przed przemocą narodu, który nienawidzi tej partii, nienawidzi normalności tym samym i dobra, spokoju i wyrozumiałości.

Dzisiaj zrozumiałem, dlaczego i ja i moje środowisko, jesteśmy tak skrajnie niepopularni.

Czy konkretny, pojedynczy uczestnik dzisiejszego marszu, 4 czerwca, może mi wyjaśnić, jakiego konkretnie doznał ucisku i ciemiężenia od Jarosława Kaczyńskiego? To chore, ludzie myślą sloganami i hasłami, podszywają się najczęściej pod czyjąś horrendalną głupotę, która imituje coś przeciwstawnego, ludzie wolę imitacje od prawdy. Dlaczego? Bo prawda jest niezabawna najczęściej i mało efektowna.

Zaczynam poważnie rozważać emigrację z tego pierdolnika, ale jedynym chyba adekwatnym obecnie miejscem emigracji w obecnym świecie, wydają się jedynie zaświaty.

Świat jest różny, ludzie są rozmaici, ale w gruncie rzeczy nic istotnego z tego nie wynika. Jedyną, sensowną odpowiedzią na bezsens tego świata, jest bunt. Dlatego muszę powrócić do systematycznego zalewania dyni.

Byłbym poetą pewnie dalej, ale te wszystkie, cholerne baby, wyssały ze mnie niemal wszystko, co poetyckie.

Czy to w czym tkwię, a tkwię w totalnym gównie, jest oazą czy pustynią czy jednym i drugim jednocześnie? Odnoszę wrażenie, że zamieszkuję ten pierdolnik wraz innymi, ostatnimi ludźmi na ziemi. Reszta woli wyjść na ulicę i drzeć mordę.

Czy jestem wobec tego człowiekiem prawicy? Nie jestem. Nie jestem fanem prawicy, albowiem w większości to zakompleksieni przeciętniacy, ale ci drudzy zdecydowanie bardziej mnie wkurwiają, uważają się za „dobrych ludzi”, a to farbowane lisy.

Zafiksowanie się jedynie na jednym temacie, czy to religii, czy choroby psychicznej, jest czymś koszmarnym. Ufam tylko wszechstronnym amatorom. Obecnie jednak, żeby przetrwać i mieć zawód, trzeba być specjalistą, bardzo często od jakiegoś wąskiego wycinka… To tylko pozornie porządkuje rzeczywistość, tak naprawdę ją bałagani, bo nic nie widać w tym grzęzawisku przeróżnych specjalizacji. Przede wszystkim nie widać żywego człowieka, widać tylko jego wygibasy, żenujące wygibasy dodam.

Jestem w stanie rozmawiać z każdym, pojedynczy człowiek nigdy nie jest niczemu winien, nie są też winne żadne jego poglądy. Ale z władcami dusz już nie jestem tak chętny rozmawiać, żaden to prestiż rozmawiać z kimś, kto psuje krew całemu narodowi i robi to świadomie i z premedytacją. Z daleka mam alergię na Adama Michnika.

Kiedyś wyleciałem z roboty, kiedy wyraziłem mój duży dystans wobec osoby Adama Michnika – romantycznego totalitarysty.

Podobał mi się gest Michnika wobec Papieża, wyszła z niego stara, elegancka szkoła sekretarza Słonimskiego. Niestety swoją gazetę, która kiedyś była na o wiele wyższym poziomie, oddał w ręce ludzi mocno niedokształconych a silnie wojujących.

Nie jestem autorytetem w żadnej dziedzinie, dlatego właśnie mogę sobie swobodnie dryfować po różnych obszarach. Za moim osądem sytuacji, takim bądź owym, stoi wyłącznie intuicja, a tę, co tu dużo nie powiedzieć, miałem zawsze silnie rozwiniętą, co prawdopodobnie pozwoliło mi przetrwać rozmaite zawieruchy życiowe, choć rzecz jasna błędów po drodze było co niemiara.

Dla lewicowców zawsze byłem głupkiem, dla tych z prawicy niekoniecznie. Przy czym zaznaczam, temperament ten bądź tamten nie zależy od środowiska, partii politycznej, czy nawet poglądów. Można mieć poglądy prawicowe i być lewakiem w gruncie rzeczy, czyli za cenę swojego komfortu uprawiać międzyludzką przemoc i odwrotnie: można być lewakiem a widzieć rzeczy w sposób prawy. Rzadko kto potrafił jednak zobaczyć mnie możliwie szeroko.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyimek _ Poemat nowy _ cz. 2

Wieniu, kiedy będę umierał, powiem Tobie w zaufaniu: pamiętaj stary, najważniejsze jest lizanie gnata. Przegrać z Panem Bogiem to jak wygrać...