Wczoraj pokonałem Skazę, ocaliłem córkę, w Narni w końcu zapanuje pokój.
Albowiem? Albowiem nasze matki są naszymi żonami, nasze żony są naszymi córkami
i tak toczy się światek, zawsze w ten sam sposób.
Kiedy w trakcie życiowej wędrówki, poznasz swoją prawdziwą matkę astralną, nie
będziesz mógł jej okłamać nawet w najdrobniejszej rzeczy. Czemu? Bo ona jest
mądrzejsza od Twojej żony, czyli ziemskiej, czyli pozornej matki, czyli twojej
żony i lepiej ciebie zna.
Kiedy w trakcie swojej życiowej wędrówki, trafisz na swoją astralną córkę,
która pewnie kiedyś stanie się twoją żoną, będzie ci zawsze, do końca stawiać
opór i zawsze będzie nieposłuszna, w odróżnieniu od twojej żony, czyli twojej
matki, która oddałaby za ciebie życie.
Nie chodzi tutaj o wulgarny, prymitywny, Harmannowski taniec ciał, ale o
porozumienie dusz na bardzo głębokim, bo ukrytym poziomie. Przekonacie się już
niedługo.
Michał, pisz, co tam uważasz, ale żyj po staremu.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którym bardziej zależy na świecie i ci, którym
bardziej zależy na zaświecie.